obstawiam pozytyw

dogadajmy Augustusa i Zoey

ja też coś chcę! Ale nie wiem co :c wezmę co dasz

Chce pozytyw W sumie na pewno mogli spotkać się gdzieś w Beauxbatons, jak jeszcze ona tam była. Takie luźne skojarzenie

Ten sam rocznik, ten sam kierunek studiów i obydwie chodziły do Beauxbatons. Byłabym za pozytywem ^^

Che - jak najbardziej pozytyw! Poznali się zapewne dopiero w Paracas, ale szybko się dogadali, znaleźli wspólny język i zainteresowania (quidditch, imprezy). Możemy więc albo zrobić z nich takich dobrych kumpli od kieliszków i nietylko, albo przyjaciół. Jeśli chodzi o to drugie, to pewnie byłaby to przyjaźń mocno skomplikowana, gdyż raz Meredith będzie mu suszyła głowę przez kilka godzin o to, że jest taki nieodpowiedzialny i lekkomyślny, a następnie sama zaciągnie go do baru czy gdziekolwiek, gdzie mogliby się wyluzować z dużą dawką alkoholu i zrobić coś kompletnie pozbawionego sensu. Teraz wybieraj co wolisz, jak chcesz to dodaj coś od siebie, itd. <3

Augustus - jak dla mnie tu pasuje coś +/- skomplikowanego. Meredith może odczuwać do do Warrena naprawdę niestabilne uczucia, gdyż niby to denerwuje on dziewczynę swoim gwiazdorzeniem, z drugiej strony imponuje historiami. Strasznie ją frapuje, sprawia wrażenie takiego innego, wyróżniającego się, przez co Rouvsier nie wie, co ma o nim myśleć. To sprawia, że jakoś ją do Augustusa ciągnie, nawet jeśli ten momentami wyprowadza ją z równowagi. Coś bym jeszcze do tej relacji dorzuciła, tylko powiedz mi jakby to wyglądało ze strony Augustusa
Natomiast z Zoey myślę, że by się dogadały. Powinny znać się jeszcze z Beauxbatons, może Zoey była jedną z pierwszych osób, które Meredith tam poznała? Jest starsza o rok, więc mogła nawet wtedy pokazać Rouvsier szkołę i trochę nakreślić z kim warto się trzymać, a z kim nie Za tamtych czasów były zwyczajnymi koleżankami, bez fajerwerków,  natomiast kiedy spotkały się ponownie w Paracas, ich relacja mogła się jeszcze trochę polepszyć i nie wiem czy na takich prawie-przyjaciółkach by się to zakończyło, czy w ogóle lecimy w drugą stronę? Z ich relacją musisz mi trochę pomóc, bo aktualnie nic ciekawego nie mogę wymyślić :c

Seve - okej, a pozytyw, negatyw czy bardziej neutral? Bo w gruncie rzeczy są do siebie bardzo podobni, więc muszą się albo przyjaźnić, albo hejtować z całych sił! Jak dla mnie i jedno, i drugie będzie bardzo ciekawe, ale wybieraj, co wolisz

Jorge - poznali się pewnie już w Beauxbatons, ale z początku była to zwyczajna, neutralna znajomość, być może przez to, że chłopak wydawał się Meredith strasznie zamknięty w sobie, a tacy ludzi odrobinę ją zrażają. Było to jednak pierwsze wrażenie, bo po pierwszej sensownej rozmowie z Amado dziewczyna doszła do wniosku, że to persona godna większej uwagi. Jorge mógł się jej nawet w tamtych czasach trochę podobać, chociaż nic więcej, bo układ limbiczny Meredith ma niezidentyfikowaną blokadę na wszelakie zauroczenia, co dopiero zakochania! Ale inna sytuacja w Paracas; w pierwszych tygodniach przebywania na uczelni Mer rozmawiała głównie ze znajomymi jej twarzami, więc nie mogła przegapić Amado. Z tym że nie mogła nie spostrzec, iż chłopak jakoś się zmienił. A to "jakoś" kojarzyło jej się wyraźnie z narkotykami, bo jednak te potrafi łatwo rozpoznać, mimo iż sama od nich stroni. Tą kwestię przemilczała. Tak samo przy następnych rozmowach, bo od tamtego czasu było ich dużo więcej, poza tym były luźniejsze i bardziej pogodne, choć sam Jorge na pogodnego ani trochę Meredith nie wyglądał. Dziewczyna trochę się o niego martwi. Niby są teraz jakimiś dobrymi znajomymi z uczelni, ale Mer zdecydowanie patrzy na niego jak na dobrego przyjaciela, o którego nie potrafi się nie martwić. Bo zauważając nałóg chłopaka jest jej zwyczajnie przykro. A może nawet dziewczyna się w nim trochę podkochuje? To byłoby dla niej coś nowego, więc od razu sama by tego nie rozumiała, no bo przecież miłość taka fuj i te sprawy. Coś dodać, odjąć, zmodyfikować, cokolwiek?

Emerita - ja tu widzę koniecznie jakieś superowe bff! Dajmy, że nawiązały kontakt już pierwszego dnia w Beauxbatons, a ten ich kontakt był tak dobry, że trzymały się tylko/głównie ze sobą. I tak przez całą szkołę. Były praktycznie nierozłączne, a największy zawód sprawiła im rozłąka (co prawda na rok, ale o tym jeszcze wtenczas nie wiedziały), kiedy to Meredith zmieniała szkołę. Dalej wymieniały listy, a więc były w stałym kontakcie, ale czuły, że to nie to samo. Jaką więc miłą niespodzianką było dla nich, gdy dowiedziały się, iż będą uczęszczać na tą samą uczelnię! Wróciły do tej swojej prawie nierozłączności, a ich supermeganajlepsza przyjaźń przetrwała do tej chwili. Może być?

podoba mi się, biorę

Ooo podoba mi sie, biere to!

w sumie byłoby ciekawie mieć przyjaciółkę kobietę, więc chyba biorę opcję 2

w sumie dużo mam już wrogów/nielubianych, więc może jednak się lubmy? :c

Jorge, Emerita, Che - no to super, mamy ustalone
Seve - dobra! Skoro Seve ma tak dużo hejterów, to Meredith jako taki prawdziwy friend będzie ich hejtować równie mocno i pokazywać chłopakowi, że to oni we dwoje są fajni, a tamci to w ogóle jakaś porażka. No więc wspólne hejty na wszystkich i wszystko, zakłady o największe debilizmy (bo wyczytałam, że Seve też lubi hazard hehe), jakieś szalone wyskoki, które łamią regulamin uczelni i ufanie sobie nawzajem, dzięki czemu bez ogródek nazywają siebie przyjaciółmi. Jest dobrze?

Augustusa jara, jak ktoś okazuje mu swoje zainteresowanie, więc byłby miły
Z Zoey okej ;D

sups

zgłaszam cece i camaela <3

Z Cece to byłby zarówno superowe frendsy, jak i rywalki, no i tu mam problem, bo obydwie opcje wyglądają fajnie! Ale właściwie czemu by nie połączyć dwóch tych możliwości i stworzyć taką mocno wybuchową relację, że niby to się przyjaźnią, aczkolwiek często muszą dać sobie po pysku i jedna drugą sprowadzić na ziemię. W każdym razie gdy dochodzi co do czego, to mogą na sobie polegać i czują się jak rodzone siostry, bo łączy je mimo wszystko mocna więź, a te częste rzucanie mięsem prawdopodobnie tylko je do siebie zbliża. Jak uważasz?
Natomiast z Camaelem (swoją drogą boże Jake Cooper ) mam ci do zaoferowania taką nieco skomplikowaną relację, gdyż są w przeciwnych drużynach quidditcha, a oboje traktują ten sport maksymalnie poważnie. Myślę, że mogli poznać się właśnie na boisku, gdzie wyniknął taki typowy problem z tym, iż obydwie drużyny chciały przeprowadzić swój trening, toteż zaczęli się do siebie rzucać, a najbardziej oczywiście wybuchowa Meredith i Camael, który jest kapitanem Złotych Lage. Tutaj zaczął się między nimi dość poważny konflikt, który z czasem wcale nie malał, a wręcz przeciwnie - narastał. Aczkolwiek mogło wydarzyć się coś, co do imentu zmieniło ich nastawienie. Tylko co to takie mogło być? Moja kreatywność leży, musisz mi z tym pomóc, jeżeli oczywiście idziemy w tym kierunku. Bo możemy też zrobić z nich takich kompletnych, bezwzględnych hejterów, albo od razu iść w stronę pozytywu! Wybieraj jak wolisz