potem wzór dam nanana, zapraszam!

no skoro mnie zapraszasz to przyszłam hehes XD

same demony, idealne miejsce dla mnie

powinienem tutaj być!

też coś chcę!

No to ja też coś chcę!

Seve,
ohhhh tutaj ja widzę super przyjaźń, więc muszą się koniecznie ziomkować! Nie wiem jeszcze tylko jakie masz stosunki z jego kuzynem, bo Cam osobiście zabiłby go gołymi rękoma

Zoey,
podejrzewam, że dla faceta takiego jak Cam przelecenie starosty może być super frajdą, dlatego  będzie usilnie do tego dążył. Oczywko nie będzie za nią latał jak pies z wywieszonym jęzorem, ani nie będzie strzelał głupimi tekścikami żeby ona mogła mu odpowiedzieć ciętą ripostą. Może mogłaby mu pomóc w zgłębieniu starożytnych run, bo nagle stał się ich fanatykiem, o czy  ona też nie wie, bo zarzeka się że interesował się tego typu rzeczami od zawsze, jednak nigdy nie miał na to czasu ani mentora, który by go w to wszystko wprowadził. Także polecam romans o podłożu intelektualnym. Na razie na etapie wyrywania, a dopiero potem będzie próbował ją przelecieć za co może dac mu w pysk czy cos xd poza tym na pewno dobrze się składa, że ma 60% krwi, bo będzie miał do niej troszeczkę pogardy, którą będzie ukrywał i tez będzie miał palącą potrzebę poznania jej ze swoimi rodzicami.

Jorge,
obydwoje ćpają i widzą milion barw, więc mogli poznać się w ten sposób właśnie. Na pewno dużo osób wie, że Camael ma super towar, więc Jorge mógł wpaść do niego z polecenia, a że Cam  miał wtedy dobry humor, dał mu działkę za darmo, pod warunkiem że razem się nafazują no i tak zostało. W jego towarzystwie Amado może zapominać o swoim obciążeniu albo staje się to dla niego dużo lżejsze no i od ćpuńskich pogawędek mogli przejść do przyjaźni, bo przyda się Camowi ktoś ogarnięty przy boku.

Che,
tutaj możemy pójść w stronę pozytywu z elementem sprzeczek, bo Che ziomuje się z jego kuzynem, którego on nienawidzi albo wręcz przeciwnie mozemy stworzyć dwa obozy, które będą się nawzajem hejtować, więc jak wolisz

Amelka,
nie wiem czy czytałaś moją historię, ale generalnie wspomniałam tam o aranżowanych małżeństwach, więc mogłybyśmy pokminić coś w tę stronę, że zostali już kiedyś sobie przedstawieni i ich rodziny nalegają na to żeby w przyszłości wzięli ze sobą ślub albo pójść w stronę burzliwego romansu, bo podejrzewam że z czegoś takiego ze śliczną mirabile mogłoby też wyjśc coś fajnego albo w ogóle połączyć dwa elementy, bo wiadomo że jak coś nam każą my tego nie chcemy, więc z jednej strony nie mieliby ochoty na żadne wspólne działanie, a jednak coś by ich do siebie ciągnęło prowokując różne nieprzewidziane scenariusze, po których ziszczeniu obydwoje by to wypierali z pamięci

Pasuje mi, dobra faza nie jest zła

no hej

DRAMY CHCĘ

WIDZĘ, ŻE AMBITNIE

Żeby Zośka miała go uczyć to nie wiem co musiałoby się stać. Ona nie uważa siebie za żadnego profesora czy coś, jasne mogłaby mu pomóc w ramach tych korepetycji w bibliotece, podać książkę, podsunąć runy i przepytać. On przy okazji mógłby próbować zmienić temat i zadawać jej pytania. Mogliby wtedy wejść w układ, że jedna jego poprawna odpowiedź dotycząca run/bogów, on może jej zadań jedno pytanie dotyczące jej czy czego by tam chciał. Oczywiście nie wykluczone, że Zośka zatajałaby coś tam, ale pewnie by nie kłamała. Zresztą mogą się umówić, że jeśli ona go oszuka czy coś, to on kiedyś się dowie np. przez to że jej podrzuci veritaserum i rzuci na nią jakieś tam zaklęcie, od tak żeby to wisiało w powietrzu na groźbę. Oczywiście to czy dobrze odpowie czy nie zależałoby od kostek, rozpisywałabym Ci je na bieżąco... Żeby było wiadomo co i jak. Ach, za brak odpowiedzi poprawnej to ona może zadać pytanie. Nie wiem ile może nam zająć taki wątek,ale może być zabawnie, i z tego bym wyszła.
Nie wierzę, że po tak długim czasie nauki w Paracas i łażeniu po wspólnej uczelni ona nie wie jaki on jest. Oczywiście może grać taką nieświadomą i udawać, może z nim igrać czy coś, ale nie chcę grać wątku, że Zoey jest idealna i wszystko wie. Pewnie jak on by na nią nacierał i probował zmusić do tego, żeby jednak zgodziła się na to zapoznanie z rodzicami to by go wystawiła. Ona czuje się zbyt młoda, żeby latać po rodzicach i się czymś jarać. Nie ma czym. Jakoś nie spotkała do tej osoby godnej jej serca.
Nie chcesz, żeby Zoey była dla niego złośliwa, więc trzeba znaleźć powód, dla którego będzie się powstrzymywała. Może to by wynikało z jakiegoś wygranego zakładu czy coś, czy czymś by jej zaimponował. Tylko nie wiem co to mogłoby za bardzo być.
Fajnie, żeby może ona sobie nie zdawała sprawy o co mu chodzi, nie dopuszczała do siebie tej myśli i kiedy dojdzie co do czego, że łapki na niej położy, to ona właśnie da mu w twarz zacznie się drzeć, zhejtuje go wtedy z góry na dół i wyjdzie.
No i tu pojawiają się schody, bo albo się znienawidzą, albo trzeba będzie obmyslić coś dalej... W gruncie rzeczy trudno się unikać, choć w tym momencie fabuły Zoey może udawać, że zupełnie nic się nie stało, tak jakby się nic nie wydarzyło razem z tym feralnym wydarzeniem i ich wcześniejszym spędzaniem czasu. Byłaby neutralna do bólu. No i to chyba byłoby intrygujące, bo ona wzięłaby to mocno do siebie, że jemu chodziło właśnie oto... I tylko oto, i że to obrzydliwe, bo poczuła się jak ta zabawka.
Nie wiem czy jest sens potem bawić się w wątek: porozmawiaj ze mną o życiu, więc urwałabym to tutaj teraz i jeśli udałoby nam się dotrzeć do tego momentu, to myślę że będziemy wiedziały co z tym zrobić. Z pewnością jednak nie wiąże się to z wielką miłością czy coś, bo po tej sytuacji jedyne co by do niego czuła to strach, ale starałaby się to ukryć!
Hmmm?

Pierwsza opcja jest fajna, tylko w tym przypadku nie bardzo pasuje, bo Amelkę już chcą zeswatać z Che. :/ Ale romansik jak najbardziej by mi odpowiadał! Chociaż wolałabym zrobić z tego coś skomplikowanego i pokręconego, tylko nie bardzo mam na to pomysł. No nie wiem, można gdzieś wpleść ten element z aranżowanymi małżeństwami, że niby coś kiedyś ich rodzice próbowali, co dzieciakom się nie podobało i mogli się nie nawet nie lubić. Nie mam pojęcia jak bardzo! Ale z jakiegoś powodu to wszystko nie wyszło. Albo ze strony Amelii mogło coś się stać co to zaprzepaściło, albo ze strony Camaela albo w ogóle jakiś mał konflikt rodzinny czy cokolwiek. No i to mogło być właśnie jak byli całkiem młodzi. Wiadomo, że ich rodziny organizowały rożne bankiety i inne imprezy gdzie ta dwójka się widywała i mogła się właśnie dalej nie darzyć sympatią i w ogóle. No i załóżmy, że dopiero w Paracas wszystko się jakoś tak powoli zmieniło. Nie wiem, może przez dołączenie Amelki do Złotych Lage? W końcu Camael to kapitan, nie? Albo mógł być inny powód. Jakoś powoli tak się to rozkręciło, że upijają się wieczorami wspominając stare czasy. Nie no, romansik!

Wszystko chaotycznie ujęłam, bo nie mam dzisiaj głowy do niczego, ale na pewno rozumiesz o co mi chodzi! Co myślisz?

To znaczy Che pewnie uważa Eza za swojego ziomeczka, więc raczej podchodziłby wtedy do Camaela z dystansem. Ale hejtów bym jednak nie dawała, bo czytokrwisty, kapitan drużyny, blabla, więc nie miałby za co pałać do niego nienawiścią

ogólnie raczej się z nim nie lubią, więc z Camem mogą się ziomkować

jeszcze mnie tutaj nie było
Może jakiś duży pozytyw? ^^