Sala piątek

Sala idealna, aby zastygnąć w dziwnym oczekiwaniu... Dostajesz się do środka, patrzysz w górę i nic... Dopiero po chwili zauważysz, że ze ścian uwypuklają się cyfry jakby z kamienia, które stanowią ścianę wspinaczkową, z której oczywiście możesz spaść... Szczególnie jeśli stracisz koncentrację.
Na tym polega cała zabawa.
Ty się wspinasz, a osoba która z tobą tu jest, próbuje Cię w jakiś sposób rozproszyć. Jeśli się jej uda upadniesz na środek sali, który wcale nie połamie Cię kręgosłupa, choć oczywiście odczujesz ból...
Czemu to ma służyć?
Może po prostu zdobyciu wrażenia, że nie wszystko zawsze może być zdane na pięć?