El director
Wiek : 53 Skąd : Peru Czystość krwi : 100% Partner : Brak Orientacja : Aseksualny/a Zajęcie : władca Paracas Inne : metamorfomag Liczba postów : 3 Penary : 2351
| Temat: Historia uczelni Nie 9 Lis - 21:37 | |
|
Historia uczelni
Decyzję o stworzeniu uczelni podjęto o wiele wcześniej. Elementami, które motywowały do tego poszczególnych przedsiębiorców czy samego Ministra Magii Peru, było przede wszystkim to, że na terenie kraju nie funkcjonowała żadna szkoła wyższa odpowiadająca wzrastającym standardom. Sztandarem, który zachęcał do zagospodarowania terenów nadmagicznego Paracas, była jego ochrona i chęć wykorzystania bogactwa kulturowego, który proponowała starożytna cywilizacja Inków. Ich tajemnice, jak chociażby miasto Cuzco, były kuszące. Już podczas badań nad terenami i wykreśleniami tzw. linii bezpieczeństwa, pojawiali się tu młodzi adepci magii, którzy eksperymentowali i odbywali praktyki. W związku z co raz większym napływem ludności oraz tym, że Chavin zamieszkiwali tylko czarodzieje (po wygnaniu mugoli) – umieszczenie tu uczelni wyższej okazało się być najlepszą z możliwych opcji. Ponadto przeprowadzono szereg analiz, które miały określić czy rzeczywiście nikomu się tu nie stanie krzywda. Niepodważalnym faktem okazało się to, że tereny miały w sobie tajemniczą moc, lecz żaden z eksperymentów nie zaklasyfikował jej do destrukcyjnej. To znaczy, że bez wywołania działania inicjowanego przez nas byliśmy tu całkowicie bezpieczni. Przekształcenie zaczarowanej bazy, do badań w kształcie piramidy w uczelnię, zajęło dwa lata. W roku 1945 ruszył pierwszy rok akademicki, który przyjął o wiele mniej studentów ze względu też na małą liczbę zgłoszeń. Zwiększała się ona stopniowo z roku na rok, aż w końcu mury uczelni odwiedzały codziennie pełne grupy wszystkich pięciu roczników. Z pewnością istotnym elementem jest to, iż w pewnym momencie funkcjonowania Paracas spośród studentów wysunęły się jednostki, które objęły rangi starostów i od tej pory pośredniczyły pomiędzy władzami uczelniami, a swoimi rówieśnikami. Byli samorządem, który organizował różne święta, aż w końcu wyodrębnili oni kampusy, które podzieliły studentów na różne grupy. Nie należało dokonywać żadnych wielkich prób, by do nich dołączyć. To były organizacje określające zadania, którymi zajmowano się w uczelni, a też wyodrębniały rodzaje ambicji towarzyszące studentom. Spisano kodeksy obowiązuje kampusy, które przypisano czterem runom. Prawidła modyfikowały się na przestrzeni lat, aż w końcu uzyskały formę, która stała się dobrze znana wszystkim. Kampusy nie stanowiły części, którą mogłyby kontrolować władze uczelniane. Oczywiście w razie nieprawidłowości czy złamania zasad regulaminu, reagowały one by zaprowadzić porządek. To jednak starości sprawowali nad nimi pieczę. Aż w końcu doszło do rozłamu w kampusach. Jeden z nich – Thurisaz, wysunął się z czymś, co złamało naczelną zasadę uczelni i bezpieczeństwa terenów Paracas. Utajnione zostały dane delikwentów, jednak prowadzili oni swoje własne badania otaczające dziedzinę czarnej magii. Podziałało to jak zimny prysznic na władze uczelni, które nie mogły sobie na to pozwolić. W tym czasie zagrożono zamknięciem wszystkim kampusów. Przesłuchano studentów, aż w końcu podjęto decyzję o nie wydalaniu pozostałych studentów Thurisaz, tylko przeniesieniu ich do pozostałych kampusów. Nie wszyscy byli zwolennikami tego rozwiązania. Przez jakiś czas wywoływane były bunty i protesty, w końcu jednak wszyscy pogodzili się z tym, że Thurisaz staje się mglistym wspomnieniem. Pomiędzy zamknięciem kampusu, a kolejną dekadą, pojawił się nowy dyrektor, którego personalia nigdy nie zostały upublicznione. Dodatkowym, maskującym go elementem, była jego zdolność metamorfomagii. Z pewnością chronił on swoją osobowość, a na wszystkich zebraniach pojawiał się zawsze pod inną postacią… Wszyscy jednak wiedzieli, że to on ze względu na ten sam cylinder, który nosił na głowie i wyprostowaną sylwetkę, jakby połknął szczudło. Wydaje się być najsurowszym z historii wszystkich dyrektorów, jakby bał się powtórki z lat zamknięcia Thurisaz. Któż jednak wie, co może kryć jego głowa każąca studentów nawet za najmniejsze występki…
|
|