Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksSzukajLatest imagesRejestracjaZaloguj

Share
 

 Smitten Wolf

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość

Smitten Wolf
Moderator
Smitten Wolf
Jeran
Rok studiów : V
Skąd : Sankt Petersburg, Rosja
Czystość krwi : 100%
Partner : Związki są nudne.
Orientacja : Bi
Zajęcie : Zarządzanie całym tym burdelem.
Inne : Starosta Jeran
Liczba postów : 79
Penary : 195
Smitten Wolf Tumblr_mbq0b2GICG1qdzg2co1_r2_500

Smitten Wolf Empty
PisanieTemat: Smitten Wolf   Smitten Wolf Icon_minitimeWto 11 Lis - 20:51



Пётр Morozow

Smitten (Smite) Wolf



Data i miejsce urodzenia: 21.07.1992, Sankt Petersburg - Rosja
Miejsce zamieszkania: Paracas, Peru
Czystość krwi: Czystsza niż spirytus - 100%
Kierunek studiów: Sztuki Magicznej
Rok studiów: V
Kampus: Jeran
Ukończona szkoła: Hogwart

Wzrost: 192 centymetry
Typ sylwetki: Trudno powiedzieć o Smittenie, że jest atletą. Wyjątkowymi mięśniami nie grzeszy - jego sylwetka ma normalny, naturalny i zdrowy wygląd.
Kolor oczu: Kiedyś był to najpiękniejszy błękit jaki możesz sobie wyobrazić.
Kolor włosów: Ciemny blond, ale podchodzą pod miodowe.
Znaki szczególne: Po wypadku, który zdarzył się w szóste urodziny chłopaka, na jego przedramieniu do tej pory widoczna jest blizna po poparzeniu. Nikt nie jest idealny, prawda? Smite ma w zwyczaju nosić spodnie z długimi nogawkami, ponieważ krótkie szorty mogłyby odkryć bliznę ciągnącą się wokół jego lewej nogi na wysokości kolana. Nie mniej, nie więcej, jak wieczna pamiątka po operacji. Bez niej Smitten nie byłaby w stanie chodzić, a i do tej pory często budzi go w nocy okrutny ból.
Wizerunek: Adam Gallagher



Biografia...


Człowiek sam sobie żywiołem, a czas jego sprzymierzeńcem nigdy nie będzie...
***



Daj komuś ogień, a będzie mu ciepło przez jeden dzień, ale wrzuć go do ognia, a będzie mu gorąco do jego ostatnich chwil życia.

-Петя, podoba ci się ta muzyka? - Ciepły uśmiech, miękkie dłonie, opiekuńczy głos. Dotyk delikatnych palców na prawym policzku. Kciuk na ustach, energia bijąca z drugiego ciała. I ten widok...
-Tak, mamo, jest piękna. - Mały chłopiec. Jasne włosy, blada cera i piękne, niebieskie oczy. Oczy tak jasne, że prawie niewidoczne, a jednocześnie tak głębokie, że grożące zatonięciem. -Graj jeszcze, mamo. Nie przestawaj. - Czarny fortepian, białe klawisze i drobne palce, pod którymi opadają. Пётр zawsze lubił przyglądać grę matki. Lubił patrzeć na jej delikatne dłonie, na uśmiech zdobiący jej urodziwą twarz.
Светлана odgrywała właśnie jedną z tych melodii, których pochodzenie było znane tylko jej. Często siadała przy fotrepianie i improwizowała. Z głębi duszy, z odległych zakamarków serca, w palcach kobiety tworzyła się melodia.
-Wystarczy na dzisiaj, Петя. Idziemy spać, dobrze? - Kojąca muzyka ucichła, a sześcioletni chłopiec wyciągnął rączki do wstającej matki. -Mam cię zanieść? - Na twarzy kobiety pojawił się czuły uśmiech, kiedy z drobnymi trudnościami podnosiła syna. Петя położył rączkę na jej policzku i pocałował matkę w czoło. Była piękna. Светлана zawsze wzbudzała zainteresowanie mężczyzn i sławiła się tytułem nieoficjalnej miss czterdziestolatek (głosowanie podobno odbyło się w domu pewnego napalonego sześćdziesięciolatka i męska część południowego Sankt Petersburga jednogłośnie wybrała Светлана).
Tamtego dnia do snu ukołysał Пётрa głos matki, która, siedząc na krześle przy łóżku chłopca, śpiewała mu kołysankę. Пётр nie chciał zasypiać. Mamo, stanie się coś niedobrego... okropne myśli, ale jakże prorocze. Patrzył matce w oczy, przyglądał się jej twarzy w przyciemnionym świetle. Ostatni raz.
Tej samej nocy w ich domu zdarzył się niefortunny wypadek - przerażający w skutkach, wywołany przypadkową iskrą. Strach, panika, nadzieja. Пётр nie potrafi sobie przypomnieć żadnego wydarzenia z tamtego dnia. Zapomniał o matce, zapomniał o czarnym fortepianie i o dziecku, które jego matka nosiła w brzuchu. Пётр zapomniał o swoim dzieciństwie, o najlepszym okresie życia.
Później już nigdy nie było tak samo. Nikt nie potrafił wynagrodzić mu straty domu i rodziny.
Nie zostało mu już nic.

Człowiek zupełnie nie wie, kiedy tonie, która kropla wody wyznacza mu koniec.

Szybko okazało się, że pożar domu tak naprawdę zapoczątkował trudne chwile w życiu Пётрa. Nigdy nie było mu łatwo - nieobecna matka, która co wieczór występowała jako artystka grająca na fortepianie, brak ojca i jakiegokolwiek rodzeństwa silnie odbiły się na charakterze Пётрa. Stał się samotnikiem, a odizolowany od rodzinnego Sankt Petersburgu zamknął się w sobie.
Po pożarze przewieziono chłopca do szpitala. Nie miał silnych poparzeń, ale na jego ciele zostało kilka okropnych blizn. O wiele gorzej miały się jego oczy. Lekarze podejrzewali, że zanik wzroku wynikał z uszkodzenia ich podczas styknięcia z ogniem, ale długotrwałe badania ukazały, że chłopiec miał zwyrodnienie plamki żółtej, przez co stopniowo tracił wzrok. Zaczynając na rozmytym obrazie, kończąc aż na kompletnej ślepocie. Podobno nie dało się z tym nic zrobić, ponieważ bez względu na tamten (nie)pamiętny wieczór, w pewnym momencie i tak doszłoby do utraty tak ważnego zmysłu.
Przewieziony do innego kraju, na zupełnie inny kontynent, zmuszony był zamieszkać w Londynie wraz z ciotką i jej rodziną. Nie czuł się tam dobrze. Chyba nikt nie chciałby, aby praktycznie obcy ludzie opiekowali się twoją osobą i uważali twoją ślepotę za wyjątkowo uciążliwą chorobę. Пётр nigdy nie miał przyjaciół. Nie było w ogóle mowy o tym, by poszedł do normalnej szkoły. Sprawę skomplikował jeszcze fakt, że u Пётрa pokazały się moce. W wieku ośmiu lat, kiedy jeszcze całkiem dobrze poznawał rozmazane kształty, przyszedł do ciotki z lewitującym smyczkiem nad głową. Kobieta była bardziej zdenerwowana, że bawił się ważną częścią jej ulubionego instrumentu niż tym, że przedmioty, które chwyta, zaczynają latać.
Chłopiec poznał prawdę o sobie za pośrednictwem starszej kuzynki. Dziewczyna jako-tako pomogła mu opanować dziwne moce, ale i tak potrzebna mu była profesjonalna nauka.
Na szczęście w dniu jego jedenastych urodzin otrzymał on list. Z Hogwartu, warto dodać. Bo mimo, że pochodził on z Rosji, to już od dłuższego czasu stał się pełnoprawnym Anglikiem. Z reztą świadczyło o tym nawet jego nowe nazwisko, które ciotka zdecydowała się mu nadać.
Kiedy otrzymał list, jego oczy były już w tak złym stanie, że nie był w stanie dojrzeć nawet pieczęci, która znajdowała się na kopercie. Gdy dowiedział się, że może uciec od tych przewrażliwionych na punkcie jego przypadłości ludzi, nie marnował ani dnia, a kiedy wreszcie rozpoczął się okres jego nauki, był idealnie do tego przygotowany. Ciotka była nawet tak dobra, że ubezpieczyła go sporą sumą pieniędzy. W jego rodzinnym domu nigdy się nie przelewało, ale warunki życia Caroline i jej córek były wręcz szlacheckie.
Pierwszy rok w Hogwarcie nie był prostye. Wiecznie najgorsze oceny, a dodatkową trudność sprawiali uczniowie, którzy nie mogli dać spokoju niewidomemu uczniowi. Czara się przelała, kiedy Smitten wykazał się naprawdę bohaterskim czynem.
Podczas lekcji w terenie, pewna dziewczyna wpadła do rwącej rzeki w Zakazanym Lesie. A Smite jak to on, wskoczył za nią. Udało mu się uratować dziewczynę, ale pod wodą odłam gałęzi smagnął go po twarzy. Pech chciał, że kawałek mokrego drewna uszkodził mu oko. Tego samego dnia Smitten'a zabrano z Hogwartu. Na kolejne dwa lata znowu wziąła go do siebie Caroline. Jednak wtedy Smite naprawdę potrzebował jej pomocy. Kilka tygodni po trzynastych urodzinach stracił wzrok całkowicie. Przez te dwa lata dziewczyna, którą uratował przed zatonięciem, pomagała mu kiedy tylko mogła. Wysyłali do siebie listy, a ona tłumaczyła mu codziennie, czego uczyli się w Hogwarcie. Zmuszona była nauczyć się alfabetu Braila, ponieważ Smite nie chciał nikomu udostępniać swoich prywatnych listów. Nawet po to, by mu je czytano.
Kiedy mógł wrócić do szkoły, ponieważ przyzwyczaił się do ślepoty, wystarczyło, że zdał potrzebne egzaminy, dzięki którym zaliczył dwa lata nauki. Dlatego też w wieku trzynastu lat udało mu się zakończyć trzy lata nauki w Hogwarcie.

Nic tak nie zatruwa powietrza jak rozkładająca się przyjaźń.

Czas leciał szybko. Wszyscy uczniowie spoważnieli, byli bardziej dojrzali. Nikt już nie litował się nad biednym Smitusiem, nikt nie wyśmiewał go z powodu sieroctwa. Był tylko kolejnym uczniem, który miał pewne problemy z lataniem na miotle i samodzielnym nalewaniem sobie napojów. Ale za to Smite odkrył w sobie talent. Muzyka była dla niego jedyną rzeczą, która w tamtym okresie potrafiła przynieść radość. Cieszył się, kiedy mógł śpiewać, był szczęśliwy, kiedy grał na różnej maści instrumentach. Chwile z gitarą w rękach mogły równać się tylko momentom przy fortepianie.
Jak okazało się przez lata nauki w Hogwarcie, Smittenowi naprawdę opłacił się szlachetny gest względem tonącej koleżanki. Przez cały ten czas dziewczyna go nie opuszczała. Gotowa była poświęcić się dla niego, we wszystkim mu pomagała, ona jedyna potrafiła przywołać na jego usta szczery uśmiech.
Jednak pewnego dnia coś zaczęło ich od siebie oddalać. Smitten pogrążył się w muzyce, a ona... poznała chłopaka, któremu oddała całą siebie. Już nie było tak jak przedtem. Smite stracił w niej oparcie, bo ona straciła czas, który mogłaby mu poświęcać.

Biedna ta ziemia, wszystkie nasze cienie padają na nią.

Wakacje dzielące ostatni rok Hogwartu od nauki w kolejnej szkole były bardzo ciężkie. Smitten mieszkał w domu ciotki, ze starszymi kuzynkami i denerwującym facetem, którego znalazła sobie Caroline. Smitten źle się czuł w tamte wakacje. Tęsknił za domem, za matką, za wszystkim tym, czego nie potrafił sobie przypomnieć - co zostało mu tak brutalnie odebrane. Przeglądając wraz z kuzynką oferty szkół wyższych, trafił na Paracas - uczelnię o której nigdy nie słyszał. A może nie był nią zainteresowany. Myśl, że mógłby od tak zostawić wszystko i wyjechać była naprawdę kusząca. Paracas, w okolicach Peru było spełnieniem marzeń. Gdyby tylko nie hiszpański... Smitten radził sobie z angielskim - nie miał wyboru, skoro uczył się w Hogwarcie. Ale hiszpański? On w życiu Hiszpana nie spotkał. Czy tylko ja miałam teraz skojarzenie z pojęciem "seks na hiszpana"? Smitten bez większego problemu dostał się na studia. A wtedy... ADIOS, LONDYNIE! Pożegnał się z ludźmi, którzy przez tyle lat zastępowali mu matkę i... wyjechał. Zaczynać nowe życie. Testy, które zmuszony był zdać, podobno miały być trudne. Jednakże łaskawa kadra nauczycielska chyba ułatwiła mu sprawę, ponieważ nie musiał korzystać ze wzroku. Kilka lat bez jednego sprawnego złysłu znaczyło tyle, że wszystkie pozostałe się wyostrzyły.
Kierunek studiów Smittena to Sztuka Magiczna, bo tak naprawdę tylko w tym się dobrze czuł. Lubił grać na gitarze, na fortepianie, na akoreonie, uwielbiał też skrzypce. I mimo grania na tylu instrumentach, nadal ma delikatne dłonie, którymi patrzy na twarze otaczających go ludzi.


Charakter...

Ambitny - Czyż najlepszym dowodem na jego ambicję nie jest sam fakt, że kończąc ten piekielny Hogwart, zdecydował się na kontynuowanie nauki w Paracas? W dodatku halo! Wytrzymał tam aż pięć lat. To musi coś znaczyć.
Cierpliwy -Jeżeli chcesz coś załatwić, zrób to ugodowo. Smitten uważa, że to najlepsza rada, jaką można dać ludziom, którym wiecznie się nic nie podoba. Sam stara się niczego nie czepiać i reaguje tylko w chwili poważnego zagrożenia. Wykazuje się wielką cierpliwością w integracji z innymi uczniami. Nawet tymi, którzy wszystkim innym działają na nerwy. Taka z niego dobra ciocia do rany przyłóż.
Dowcipny - Co jak co, ale poczucia humoru nikt Smittenowi nie zaprzeczy. Jeśli jest praca to zachowujemy się poważnie, ale kiedy trzeba się bawić... zamienia się on w zupełnie inną osobę. Przy przyjaciołach potrafi być rozrywkowy i staje się naprawdę spoko facetem.
Dyskretny - Masz jakiś problem? Dziewczyna zaraziła cię wirusem czy jesteś w ciąży i nie chcesz o tym nikomu powiedzieć? Dobra Ciocia Smitten to lek na każde żale. Pocieszy, przytuli, wysłucha i... nikomu nie wypaple.
Głuptasek - W zasadzie tyczy się to tylko rozmów i integracji z przedstawicielkami płci pięknej. Chłopak nie potrafi zrozumieć, o co im chodzi. Mimo, że ogółem jest bardzo towarzyski, to jeżeli baba zachowuje się jak... baba - to nigdy się nie dogadają.
Kreatywny - Dlategoż to wybrał kierunek dotyczący sztuki. Chłopak ma naprawdę wyjątkowy dryg do wszystkiego, co piękne. A również ze zwykłych rzeczy potrafi wyczarować niesamowite dzieła sztuki.
Lojalny - Jak zostało już wspomniane, jeżeli masz problem - przyjdź, Smite cię wysłucha. Jednak dotyczy to także rzeczy, które on obiecuje. Zawsze dotrzyma słowa i nigdy nie zostawi nikogo "na lodzie". Jest lojalny wobec przyjaciół - bo nie wyobraża sobie przyjaźni, w której jedna ze stron bardzo naszarpnęła zaufanie drugiej osoby.
Odpowiedzialny - Jeżeli już Smitten postanowił się za coś wziąć i dorobić sobie pracy, to faktycznie robota ta zostanie dokończona. Nie ma opcji, żeby było inaczej.
Wiarygodny - Jeżeli usłyszałeś od Smittena coś, co nie wydaje ci się być prawdą, to znaczy, że... się mylisz! Smitten już tak ma, że nigdy nie kłamie. Najgorsza prawda, ale zawsze prawda.


Ślubowanie...

Ślubowanie nowej szkole wywarło na Smittenie duży wpływ. Nie przypuszczał, że nauka w Paracas wiąże ze sobą tak poważne uroczystości. Był przygotowany na jakiś apel zorganizowany z okazji rozpoczęcia nowego roku szkolnego, ale nigdy nie przypuszczałby, że czekać go będzie coś tak wspaniałego. Mam oczywiście na myśli samą Noc Przydziału. Zadania, które wcześniej musiał wykonać, były mniej przyjemne, ale równie ciekawe. Co prawda było ciężko, bo jako kociak miał nad sobą mnóstwo starszych i obeznanych we wszystkim uczniów, ale po wszystkim nie dał nikomu sobą pomiatać. Never.
Test, który pomyślnie przeszedł Smitten, wskazał mu prostą drogę do Jeranu. Werdykt był jednogłośny i Smite ostatecznie się z nim zgodził. W końcu to doświadczeni ludzie, wiedzą co robią, więc czemu nie? Nie chciał żałować później swojej głupiej decyzji.
Runa, którą otrzymał, nie była ciężka. Była piękna. Czuł to. Jego palce przesuwały się po znaku, a oczy błądziły, zasłonięte powiekami.
Ślepe oczy.


Uroczyście przysięgamy, że od dziś wierni ideom będziemy,
Bo z każdą niedogodnością, poradzić sobie umiemy.
Oddani przyjaciołom, a także rodzinie,
Sprawimy, że ten priorytet nigdy nie przeminie.
Obiecujemy chronić dobrego imienia kampusu
I nigdy nie nastąpi to pod wpływem przymusu.
Walczyć ze słabostkami jesteśmy gotowi,
By przynieść chlubę naszemu kampusowi.



Rodzina...

"God could not be everywhere, so he created the mother":
(Swietłana Antonia Morozow, 40l., zmarła)
#Zielone oczy - Jako rodowa słowianka Swietłana powinna cechować się blond włosami i niebieskimi oczami. To pierwsze posiadała, w dodatku były bardzo długie i bujne. Gorzej z oczami. Wśród przyjaciółek jako jedyna szczyciła się niecodziennym odcieniem tęczówek.
#Akcent - Mimo braku czasu ze strony matki, Smitten i tak nie kochał nikogo bardziej. Mimo wszystko i tak był bardzo przywiązany do matki i do tej pory uważa, że jej głos jest najpiękniejszy na świecie.
#Czerwona chusteczka - Kolejna z niewielu rzeczy, jakie pamięta o swojej matce Smitten. Czerwoną chustę (arafatkę) podarował swojej matce na jej trzydzieste piąte urodziny. Mało kiedy można było zobaczyć Swietłanę bez uroczego prezentu od syna.



"Have a father and a friend in one person, the greatest treasure of the child":
(Fryderyk Walenty Morozow, 42l., zmarł)
BRAK DANYCH

(Mało) interesujące fakty...

♣ Od dziecka miał uczulenie na mleko i nabiał. Najgorsze jest to, że wliczało się w to także mleko matki, więc od zawsze był karmiony sztucznymi wyrobami.
♣ Niedawno odkrył w sobie silną alergię na srebro.
♣ Spacer po linie zawieszonej na wysokości 300 metrów nad kanionem o głębokości 700 metrów wcale nie jest miły. A jednak to właśnie takie rzeczy na co dzień śnią się Smittenowi.
♣ Zdecydowanie nie ma problemu z nagością. Jeśli jakaś osóbka ma ochotę połazić publicznie nago to niech chodzi. Cudza nagość go nie peszy. To jedynie on nie lubi pokazywać ciała.
♣ Zawsze wydawało mu się, że jest heteroseksualny. Tak naprawdę nie odkrył jeszcze swojej orientacji, a wszystko przez to, że w swoim krótkim życiu nie miał szczęścia poznać kogoś, kto byłby godzien zbliżenia się doń choćby na metr.


Zgody
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję Chupacabry (Mistrza Gry)?
TAK
Czy wyrażasz zgodę na zabicie postaci?
NIE
Czy wyrażasz zgodę na ciężkie ranienie postaci?
TAK
Czy wyrażasz zgodę na lekkie zranienia postaci?
TAK
Czy wyrażasz zgodę na udział w losowych event'ach, które wytypowują grupę graczy do danej akcji z MG?
TAK
Czy wyrażasz zgodę na uśmiercenie członków rodziny nie istniejących jeszcze na forum?
TAK
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG w posiadanie potomstwa na forum?
TAK
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję w sytuację materialną twojej rodziny?
NIE
Czy wyrażasz zgodę na otrzymywanie listów od Chupacabry, który może wcielić się w członków twojej rodziny bądź domniemanych wrogów, przyjaciół?
TAK


Ostatnio zmieniony przez Smitten Wolf dnia Nie 30 Lis - 20:28, w całości zmieniany 23 razy
Powrót do góry Go down
https://paracass.forumpolish.com

Che Roslavets
Admin
Che Roslavets
Uruz
Rok studiów : III
Wiek : 30
Skąd : Buenos Aires
Czystość krwi : 100%
Partner : dzida
Orientacja : Hetero
Zajęcie : zajmuję się hipogryfami
Inne : starosta Uruz, zawodnik Czarnych Chimer
Liczba postów : 367
Penary : 155
Smitten Wolf N6kVAeq

Smitten Wolf Empty
PisanieTemat: Re: Smitten Wolf   Smitten Wolf Icon_minitimePią 28 Lis - 22:18

po 1. czemu pomimo pochodzenia rosyjskiego dzieci maja angielskie imiona i nazwisko?
po 2. nie może mieszkać dopiero od roku w Paracas, skoro studiuje V rok. Do Rosji co najwyżej jeździ na święta czy wakacje.
po 3. jakoś słabo ujełaś w karcie czemu akurat Paracas i jak mu sie tu żyje.
po 4. co ma talent aktorski do bycia muzykiem?
Powrót do góry Go down
https://paracass.forumpolish.com

Che Roslavets
Admin
Che Roslavets
Uruz
Rok studiów : III
Wiek : 30
Skąd : Buenos Aires
Czystość krwi : 100%
Partner : dzida
Orientacja : Hetero
Zajęcie : zajmuję się hipogryfami
Inne : starosta Uruz, zawodnik Czarnych Chimer
Liczba postów : 367
Penary : 155
Smitten Wolf N6kVAeq

Smitten Wolf Empty
PisanieTemat: Re: Smitten Wolf   Smitten Wolf Icon_minitimeNie 30 Lis - 18:56



Witaj na Paracas! Niniejszym Twoja karta została zaakceptowana. Stałeś się teraz częścią naszej rodziny, dlatego nie uciekaj! Możesz za to założyć temat z relacjami, gdzie uzgodnisz powiązania swojej postaci z innymi osobami. Jeśli szukasz kogoś konkretnego dla swojej postaci, napisz post w poszukiwaniach. Pamiętaj o założeniu swojej poczty oraz indeksu studenta - te dwie rzeczy są niezbędne, abyś mógł otrzymywać listy do swojego notatnika oraz oceny. Jeśli zaś chcesz już zagrać, a nie masz z kim, zgłoś się do tematu z chętnymi do gry. Zapewne znajdziesz tutaj wątek do rozegrania! Baw się u nas dobrze i pamiętaj - cree en la magia.
Bardzo smutna ta historia Smittena! Ciężko jest mi sobie wyobrazić codzienność osób, które nie widzą, dlatego mam nadzieję, że tobie się to uda. Co prawda to ciekawe, że aż dwóch niewidomych będzie starostami, ale widocznie to jakieś przeznaczenie i dowodzi o tolerancji Paracas! Mam nadzieję, że nie będziesz zapominać także o istotnych kwestiach, jakie dotyczą tej niepełnosprawności. Ale jednocześnie chciałabym, aby Wolf zadomowił się tu na dobre i mógł się poruszać po szkole bez szwanku. Co pewnie ma miejsce, skoro jest już na V roku! W każdym razie karta mimo paru poprawek podobała mi się!
Otrzymujesz: skrzypce, książki o sztuce dla niewidomych, wygaszacz oraz 70 penarów.
Powrót do góry Go down
https://paracass.forumpolish.com

Sponsored content

Smitten Wolf Empty
PisanieTemat: Re: Smitten Wolf   Smitten Wolf Icon_minitime

Powrót do góry Go down
 

Smitten Wolf

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Smitten Wolf
» Smitten Wolf
» Jestem OCZAROWANY. (I am Smitten.)

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 ::  :: 
Karty Postaci
 :: 
Studenci
-